Był rok 1950, gdy po ukończeniu Gimnazjum Ogólnokształcącego w moim mieście rodzinnym Myślenicach i trzyletnim Liceum Budowlanym w Krakowie z nakazem pracy w ręku, udałem się do Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu, gdzie podjąłem pierwszą w mym życiu pracę zawodową 16 lipca 1950 roku, mając 22 lata. Muszę na wstępie podkreślić, iż byłem oczarowany, mile zaskoczony troska, opieką, uprzejmością i spokojem przyjęcia nas do pracy. Z Krakowa i innych stron Polski, w różnych zawodach, w młodym wieku, przyjechało nas kilkunastu. Po krótkim spotkaniu z jednym z dyrektorów przedsiębiorstwa, przedstawiciel kadr wręczył i pomógł nam wypełnić druki związane z przyjęciem, przebadaniem, przeszkoleniem bhp i ppoż., otrzymaniem z kasy zakładowej bezzwrotnej pożyczki w kwocie tys. zł, ulokował nas w służbowych mieszkaniach w blokach. W następnym dniu byliśmy już na stanowiskach pracy.