Teksty

  • Wspomnienia Nikodema Buchowieckiego

    Od godziny 5:00 rano do godziny 6:45 odbywały się loty z grupą szkolną, szkolącą się do podstawowego latania. Byli to pracownicy WSK Świdnik. Koledzy szli do pracy, ja natomiast udawałem się wtedy na śniadanie, do baru przemysłowego przy zakładzie. Po śniadaniu przeważnie wracałem na lotnisko, kładłem kombinezon pod skrzydłem i spędzałem czas na drzemce.

  • Zbigniew Zastawny
    Kultura

    Mogłem mieć wygodne życie gdybym ograniczył się do zarobkowania poprzez muzykę. Mnie to nie wystarczyło. JUŻ NA III ROKU studiów w warszawskiej Akademii Muzycznej (dzisiejsza PWSM) rozpocząłem pracę jako muzyk cywilny w Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojska Polskiego pod kierunkiem Arnolda Rezlera. Pozostały mi z tamtych czasów pewne przemyślenia. Na czym polegało życie artysty-muzyka, pracującego w orkiestrze zawodowej?

  • Anna Kamieńska

    Urodziło mnie miasteczko o dzikiej nazwie półruskiej. Krasnystaw odbijał zachody jarzębinowym pluskiem. Szli zakurzeni żołnierze, chcieli się napić i umyć, zmienić zawszoną koszulę, a potem choćby umrzeć. Drogą ciągnęły wozy uciekinierów, a niedojone krowy ryczały. Ojciec, jeszcze młody, miał dziką brew, jak drzewo osmalone burzami i gniewał się, a jego gniew jak wojna szedł za nami. Matka moja z twarzą ciemną niby Maryja Częstochowska, siedziała na tobołkach, podróżna jak Polska. I szedł nasz wóz z innymi, i zgrzytał, i skrzypiał, i krzykiem niemowlęcym Niepodległą witał. Był rok 1920.

  • Rozmowa ze Stanisławem Stefańczykiem
    Edukacja i szkolnictwo

    W październiku mija 55 lat odkąd Świdnik uzyskał prawa miejskie. Trzy lata wcześniej bowiem w 1951 powstała Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego, która pociągnęła za sobą ogromną migrację ludności. Nie dziwi więc fakt, że wraz z rozwojem przemysłu zaczęło brakować nie tylko mieszkań ale także placówek oświatowych , w których mogłyby uczyć się dzieci pracowników. Dlatego też w 1952 roku otwarto budynek Szkoły Ogólnokształcącej Stopnia Podstawowego i Licealnego, a dyrektorem placówki mianowano Piotra Denisa , który pełnił tą funkcję do 1955 roku.

  • Ryszard Kręglicki
    Okupacja i pierwsze lata po wojnie

    Pierwszego września 1939 roku Niemcy napadają na Polskę. Zaczęła się druga wojna światowa, a ja miesiąc wcześniej, bo 2 sierpnia 1939 roku, skończyłem siedem lat i cieszyłem się, że pójdę do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Niestety, radość przedwczesna, do szkoły nie idę, bo już drugiego lub trzeciego września na błękitnym słonecznym niebie pojawiają się niemieckie samoloty.

  • Kultura

    Jury pod przewodnictwem Stanisława Stampfla przyznało nagrody X Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Zwycięzcy otrzymują cztery równorzędne nagrody główne oraz wiele dodatkowych i specjalnych.

  • Janusz Ochalik

    Ppłk rez. Janusz Ochalik, pilot doświadczalny, jeden z tych, którzy na stałe wpisali się w historię naszego lotnictwa. Był oblatywaczem pierwszego w Polsce, wyprodukowanego seryjnie w WSK Świdnik śmigłowca - za którego sterami usiadł 23 marca 1956 roku.

  • Z kart historii FKS Avia Świdnik
    Sport i rekreacja

    Dziś sztandarowe sekcje Avii to piłka nożna, siatkówka, boks, pływanie czy tenis ziemny. Nie sposób jednak zapomnieć o sekcjach, które kiedyś istniały, ale z biegiem czasu z różnych przyczyn zaprzestały swojej działalności.

  • Wspomnienia druha szczepowego

    Była jesień 1959 roku. Trzy lata wcześniej ukończyłem 11-tą (maturalną) klasę. Była to pierwsza w historii „młodziutkiego” liceum klasa maturalna. Oprócz kilkunastu dziewcząt historyczną pierwszą maturę w świdnickim liceum w czerwcu 1956r. zdawało nas dwóch: Jasiek Harytanowicz, późniejszy oficer marynarki, i ja. Rozpocząłem właśnie kolejny 4-ty rok mego studiowania na UMCS w Lublinie.

  • Refleksje księdza proboszcza Tadeusza Nowaka

    Do pracy w parafii Kazimierzówka przyszedłem w 1971 r., bezpośrednio po studiach i oczywiście po święceniach. Pracę katechetyczną rozpocząłem we wrześniu. Przydzielono mi wtedy wszystkie szkoły średnie oraz SP nr 2. Był też czas, kiedy miałem część Szkoły Podstawowej nr 3, która wtedy mieściła się w LO. Oprócz tego, jeszcze w sobotę do południa, uczyłem w szkole w Kazimierzówce; po południu zaś był czas ślubów. Trzeba było szybciutko coś zjeść i pędzić do kościoła.