Świdnik a Lubelski Lipiec

Strajk w WSK Świdnik rozpoczął falę strajków na Lubelszczyźnie. Najpierw, w dniach 9–15 lipca, strajki przetoczyły się przez największe zakłady pracy woj. lubelskiego: Fabrykę Maszyn Rolniczych „Agromet”, Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, Fabrykę Samochodów Ciężarowych, Zakłady Azotowe „Puławy”, Zakłady Zmechanizowanego Sprzętu Domowego „Predom-Eda” w Poniatowej. W dniach 16–19 lipca tą swoistą „sztafetę” strajkową przejmuje Węzeł PKP Lublin, poderwany przez lubelską Lokomotywownię. Równocześnie, 17–18 lipca, pracę wstrzymują kierowcy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji oraz transportu handlu wewnętrznego. Strajki Lubelskiego Lipca osiągają swoje apogeum - sytuacja w Lublinie przybiera znamiona strajku powszechnego, choć akcje podejmowane w poszczególnych zakładach nie są koordynowane. 16 lipca strajkują 32 zakłady pracy, 17 lipca – 60, 18 lipca – 79, 19 lipca - 50. Według obliczeń władz komunistycznych, 18 lipca strajkuje na Lubelszczyźnie około 18 tysięcy pracowników, zaś 19 lipca – 20 tysięcy. Zaniepokojone władze centralne przysyłają do Lublina delegację rządową z jednym z wicepremierów na czele, ale negocjacje na tak wysokim szczeblu okazały się niepotrzebne, bo 24 lipca fala strajkowa wygasa.

Wydarzenia Lubelskiego Lipca objęły w sumie ponad 150 zakładów pracy i około 50 tysięcy strajkujących pracowników. Protestujący zgłosili około 1200 wniosków i postulatów. W zdecydowanej większości miały one charakter wewnątrzzakładowy, socjalny i ekonomiczny. Ale niektóre wykraczały poza ten horyzont. Właśnie w lipcu robotnicy lubelscy postawili postulat wprowadzenia wolnych sobót, wówczas odrzucony przez władze, ale kilka tygodni później umieszczony jako 21 postulat gdańskiego Sierpnia. Tabu ówczesnego porządku ustrojowego naruszał postulat zrównania zasiłków rodzinnych z milicją i wojskiem. Gdzieniegdzie, jeszcze nieśmiało, próbowano negować dotychczasowy sposób funkcjonowania związków zawodowych.

Istotne znaczenie miał fakt zakończenia pierwszego strajku Lubelskiego Lipca, w WSK Świdnik, podpisaniem pisemnego porozumienia z przedstawicielami pracowników, co stanowiło precedens w dziejach konfliktów społecznych PRL i torowało drogę do podobnego rozwiązywania kolejnych podobnych protestów. Właściwie ocenił to ówczesny minister spraw wewnętrznych, który ostrzegł władze centralne, że precedens Świdnika będzie stanowił zachętę dla innych załóg pracowniczych. Pokojowe, osiągnięte drogą negocjacji, rozstrzygnięcie protestów na Lubelszczyźnie stało się inspiracją do rozpoczęcia lepiej zorganizowanego i dalej idącego strajku w Stoczni Gdańskiej, a następnie na całym Wybrzeżu. Strajki Lubelskiego Lipca, zapoczątkowane zrywem w WSK Świdnik, można uznać za swoiste preludium do pamiętnego Sierpnia, który w dziejach Polski otworzył zupełnie nowy rozdział – drogi do odzyskiwania niepodległości.6

6 - M. Dąbrowski, Lubelski Lipiec 1980, Lublin 2000, s. 235–241