*Solidarność* - czas nadziei (8)

2 marca 1981 r., przez radiowęzeł WSK odczytano list Prezydium Krajowej Komisji Porozumiewawczej „Solidarności” w Gdańsku do wicepremiera Mieczysława Rakowskiego oraz ministrów Stanisława Cioska i Bareckiego. W treści listu zawarty był protest przeciwko ingerencjom cenzury w biuletyny związkowe. Poinformowano, że w ostatnich dniach zakazano druku biuletynów w Częstochowie, Wałbrzychu i Jeleniej Górze. Nadano serwis informacyjny „Solidarności” kończący się wzmianką, że pracownicy Huty Stalowa Wola zajęli stanowisko przeciwko poruszaniu wewnętrznych spraw Polski na XXVI Zjeździe KPZR. Redaktor audycji zapowiedział, że „Solidarność” WSK Świdnik wystąpi do załogi o poparcie stanowiska pracowników Huty Stalowa Wola. Zapewne tego typu treści musiały spotkać się z przeciwdziałaniem władz, gdyż w następnych dniach zakładowa „Solidarność” zbierała również podpisy pod petycją w sprawie dostępu do zakładowego radiowęzła bez ingerencji dyrekcji.

Zgodnie z zapowiedzią, 5 marca 1981 r., Komisja Zakładowa „Solidarności” przygotowała protest załogi WSK przeciwko wystąpieniu I sekretarza KC na XXVI Zjeździe KPZR. 9 marca tekst rezolucji przewodniczący Zbigniew Puczek odczytał przez radiowęzeł zakładowy. Oto jego treść:

„W związku z komentowaniem wydarzeń w Polsce na forum XXVI Zjazdu KPZR i w szeregu zakładach produkcyjnych na terenie Związku Radzieckiego przez członków delegacji PZPR, w których to wystąpieniach oceniono te wydarzenia jako próby dokonania zmian ustroju i zagrożenia istniejącym sojuszom.

Załoga nasza uważa, że zajęcie takiego stanowiska jest uwłaczeniem własnej klasie robotniczej. Jakiekolwiek usiłowania ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski są sprzeczne z elementarnymi zasadami socjalizmu o prawie samostanowienia każdego narodu.

Wydarzenia w Polsce to nasza wewnętrzna sprawa i winna być rozstrzygnięta wyłącznie przez społeczeństwo naszego kraju. Uważamy również, że obowiązkiem naszych władz państwowych i partyjnych jest wyjaśnienie sojusznikom rzeczywistej sytuacji w kraju, a nie podsycanie niepotrzebnych obaw i nieprzychylnych tendencji.”

Przedstawioną rezolucję Z. Puczek uzupełnił komentarzem: - W przedsiębiorstwie istnieje pewna grupa pracowników, która próbuje wywierać nacisk aby ta rezolucja nie miała miejsca, konkretnie aby nie kierowano tej rezolucji do członków Rządu, do KC PZPR. W dniu dzisiejszym byłem już oficjalnie jako członek partii rozliczany z powodu właśnie tejże rezolucji. (...) mamy prawo publikować to, co z punktu widzenia dobra interesów reprezentowanej klasy pracowniczej, z punktu widzenia prowadzonej działalności organizacyjnej jest właściwe i uzasadnione. Mamy zatem prawo opracowywać treść lokalnych dokumentów, komunikatów, bez potrzeby cenzurowania je [sic!] przez organy chociażby partyjne w naszym przedsiębiorstwie. A takie usiłowanie jest.

Rezolucję przekazano do podpisu Związkowi Zawodowemu Metalowców, który jednak odmówił jej podpisania, twierdząc, że związki branżowe są „organizacją apolityczną”. „Solidarność” rozpoczęła wówczas zbiórkę podpisów pod petycją wśród załogi.

W marcu 1981 r., na wniosek dyrektora naczelnego WSK Jana Czogały, przedstawiciele związków zawodowych i komunistycznych organizacji partyjnych zaakceptowali powołanie Społecznej Komisji ds. przygotowania wyborów Samorządu Pracowniczego w WSK Świdnik. Do komisji poszczególne organizacje wytypowały swoich delegatów. Komisję Zakładową NSZZ „Solidarność” reprezentowali: J. Adamczyk, Leszek Graniczka, Andrzej Perzak, Zbigniew Kasprzak i S. Płowaś. Radę Zakładową Związku Zawodowego Metalowców - Z. Gębała i Cz. Świąder. Zarząd Zakładowy ZSMP - St. Dziurdzia i M. Pyła. Komitet Zakładowy PZPR - A. Maliborski i A. Wąsowicz. Przewodniczącym komisji został M. Płowaś z „Solidarności”.

Wysiłki na rzecz tworzenia samorządu pracowniczego podejmowano już zresztą w całym kraju. 17 marca 1981 r., z inicjatywy KZ NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej, powstaje Sieć Organizacji Zakładowych NSZZ „Solidarność” wiodących zakładów pracy. Sieć objęła organizacje zakładowe „Solidarności” w 18 większych zakładach pracy w całym kraju. W strukturze tej znalazła się także WSK PZL - Świdnik. Stałymi przedstawicielami WSK na konferencjach Sieci byli: inż. Józef Adamczyk - Dział OTS, Stanisław Blicharz z W-660 i Leszek Graniczka z W-060. Dorywczo w pracach uczestniczył także Norbert Księski - główny księgowy WSK. Efektem późniejszych prac Sieci było wypracowanie koncepcji organizacyjnego funkcjonowania samorządów pracowniczych, w tym zwłaszcza solidarnościowego projektu ustawy o przedsiębiorstwie społecznym i samorządzie pracowniczym.

Tego samego dnia, 17 marca 1981 r., gdy w Gdańsku pracowano nad trwałymi fundamentami pracowniczej wolności w Polsce, działacze związkowi w Bydgoszczy dali się wciągnąć w brutalną prowokację w czasie obrad tamtejszej Wojewódzkiej Rady Narodowej. Jawna przemoc zastosowana przez umundurowanych milicjantów, połączona z pobiciem działaczy „Solidarności” przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa wstrząsnęła całym krajem. Zgodnie z zaleceniami krajowych władz związku, MKZ Regionu Środkowo-Wschodniego ogłosił gotowość strajkową na podległym sobie terenie działania. Stanem gotowości objęto wszystkie największe zakłady pracy regionu, w tym WSK Świdnik. Wywieszono flagi i rozpoczęto przygotowania do strajku mającego nastąpić 23 marca. Przez zakładowy radiowęzeł WSK nadano instruktaż, jak należy reagować na wezwanie MO i innych organów ścigania, jak należy zeznawać, kiedy można odmówić itp. Akcentowano, że należy honorować wezwania na piśmie, formalnie wypełnione, z wyszczególnieniem, w jakim charakterze jest obywatel wzywany i w jakiej sprawie. Kierownictwo zakładowej „Solidarności” zaczęło przygotowywać rezolucję do premiera, potępiającą akcję w Bydgoszczy. Planowano wręczenie petycji premierowi przez pracowników WSK.

21 i 22 marca w Świdniku pojawiło się wiele plakatów i ulotek o treści: „Pełna gotowość strajkowa”, „Żądamy ukarania winnych zaistniałych prowokacji w Bydgoszczy”, „Precz z łapami od PRL”, „Dziś oni, jutro my - solidarność”. Jednocześnie pojawiły się także prowokacyjne ulotki Służby Bezpieczeństwa, oczerniające pobitego w Bydgoszczy działacza „Solidarności” Jana Rulewskiego.

23 marca nadano przez zakładowy radiowęzeł WSK końcowe fragmenty sesji WRN w Bydgoszczy. Rozklejano ulotki, m.in. o treści: „domagamy się socjalizmu bez pałek i kastetów”. Tego dnia, od godz. 12.00, rozpoczęła się pełna gotowość strajkowa, a Zakładowa Komisja Związkowa przekształciła się w Komitet Strajkowy. 24 marca władze regionalnego MKZ przeniosły się na teren Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie.

25 marca władze krajowe „Solidarności” opracowały dla wszystkich struktur związkowych w kraju instrukcje: na wypadek strajku generalnego, na wypadek stanu wyjątkowego, a także na wypadek interwencji z zewnątrz. Ta ostatnia instrukcja zalecała:

„a) o fakcie wkroczenia obcych wojsk należy zawiadomić jak największą ilość osób wykorzystując wszystkie dostępne środki informacji, a także dzwony, klaksony, syreny,

b) należy zmieniać drogowskazy, zdejmować tabliczki z nazwami ulic, numerami domów, spisami lokatorów, podawać najeźdźcom fałszywe informacje, kobiety i dzieci powinny zostać w domach,

c) należy wszelkimi dostępnymi środkami utrudnić działanie sił okupacyjnych, a zwłaszcza posuwanie się ich w głąb kraju,

d) producenci żywności powinni uniemożliwiać okupantowi jej rekwirowanie, także rekwirowanie zboża, bydła, trzody chlewnej, paszy...”.

26 marca, w godzinach 14.00 - 16.00, przewodniczący Komisji Zakładowej „Solidarności”, za zgodą dyrektora WSK, obserwował z pokładu śmigłowca tereny Lublina i okolicznych miejscowości. Według źródeł władz chodziło o ewentualne stwierdzenie stacjonowania wojsk i służb porządkowych. Wobec narastającego napięcia i braku wyników rozmów na szczeblu krajowym, 27 marca, od godz. 8.00 do godz. 12.00, na terenie woj. lubelskiego przeprowadzono czterogodzinny strajk ostrzegawczy. Według źródeł władz na terenie woj. lubelskiego strajkowało około 160 tysięcy pracowników w ponad 200 zakładach pracy. Według obliczeń „Solidarności”, na terenie całego regionu w strajku uczestniczyło 250 tys. osób w ponad 1000 zakładach pracy. Wśród strajkujących znalazł się oczywiście WSK Świdnik.

9 kwietnia 1981 r. „Biuletyn Związkowy” (nr 23) zamieścił „Apel do Żołnierzy Polskich”: „Przeżywamy dzisiaj kolejny tragiczny konflikt między społeczeństwem a przedstawicielami władzy. Przypominają nam się wydarzenia lat 1956 i 1970. Próbowano was do walki z nami. Ale zawsze tak się składało, że gdy w takich chwilach pojawialiście się na ulicach naszych miast nie było między nami wrogości (...) Gdy dostaniecie rozkazy pomyślcie o tym, że 10 mln Polaków udowodniło, że są gotowi walczyć o swoje prawa, że walczą o nie w interesie wszystkich, także i was samych. Powtarzamy, jesteście naszymi braćmi. Wierzymy, że nie dojdzie do tragedii”.