*Solidarność* - czas nadziei (7)

Nie zważając na codzienne trudności rozpoczyna się spontaniczna zbiórka pieniędzy na sztandar zakładowej „Solidarności”. Wśród pierwszych inicjatorów są: Henryk Gontarz i Roman Olcha z W-TE - 3.580 zł, Czesław Machoń z W-TA - 1738 zł, Kazimierz Suseł z TMT - 558 zł, WOZ z W-660 - 1084 zł.

W tym okresie związkowcy WSK włączają się także w akcję poparcia dla rodzącej się w bólach „Solidarności” rolniczej. 28 stycznia 1981 r., w ramach akcji ogólnopolskiej, członkowie „Solidarności” w WSK pracowali w biało-czerwonych opaskach na rękawach. Przez zakładowy radiowęzeł nadano audycję o trwających protestach rolników w Rzeszowie i Ustrzykach Dolnych. Na bramie głównej zakładu umieszczono transparent: „NIECH ŻYJE SOLIDARNOŚĆ MIAST I WSI - SOLIDARNOŚĆ ROBOTNIKÓW I CHŁOPÓW”. Podobną akcję, solidarności z ruchem związkowym na wsi, przeprowadzono w WSK również 3 lutego. „Pismo Związkowe” pisało: „Robotnicy uważają, że każda kontra Rządu wobec rolników uderza w cały naród. Toteż wszystkie poczynania rolników będą w zdecydowany sposób popierane przez wszystkich polskich robotników”.

29 stycznia 1981 r., w imieniu członków NSZZ „Solidarność” WSK, Zakładowa Komisja Związkowa wystosowała „List otwarty załogi WSK „PZL-Świdnik” do Rady Państwa”. Napisano w nim:

„Umowy społeczne podpisane w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu są podstawą do przeprowadzenia odnowy społeczno-gospodarczej w naszej socjalistycznej Ojczyźnie i stworzenia normalizacji życia i jej obywateli.

Kilka miesięcy minęło, czas nagli, a decydującego działania nie podjęto. Nie wolno sądzić, że jeśli nic się nie dzieje to sytuacja nie ulega zmianie i sama się ustabilizuje. W miarę upływu czasu przeszkody potęgują się i wymagają coraz więcej wysiłków do ich przezwyciężenia.

Doraźne pociągnięcia Rządu wykazują jak nie należy działać. Ostatnio dwie wielkie dyskusje o wolnych sobotach i systemie kartek na mięso nie dały żadnych rezultatów. Wykazały tylko, że nie można podejmować jednostronnych decyzji bez uprzedniej konsultacji z przedstawicielami KKP Solidarność.

W realizacji szeregu ważnych postulatów np. jak dostęp do radia i telewizji, ustawa o cenzurze, o związkach zawodowych również brak jest zasadniczego postępu. Czy będą znowu wydane jednostronne decyzje, które spowodują ponowne zadrażnienie w społeczeństwie?

Żądamy, aby w środkach masowego przekazu, w sposób oficjalny i partnerski brali również udział przedstawiciele „Solidarności”.

Uważamy, że stan obecny powinien ulec radykalnej poprawie, a poprawa jest możliwa do szybkiego wprowadzenia, z chwilą gdy Rząd przystąpi niezwłocznie z przedstawicielami 10-cio milionowego Związku Solidarność do uzgadniania i wprowadzania postulatów obustronnie podpisanej umowy społecznej.

Odnowa wymaga czynów, a nie działań pozornych. W chwili obecnej najbardziej potrzebujemy jasnej perspektywy, ukazującej szansę i drogi wyjścia z kryzysu. Odkładanie tego do czasu, kiedy zbierze się Nadzwyczajny Zjazd Partii jest stratą czasu. Czy wypełniany ma być nadal niezdecydowanym czekaniem, że jakoś to będzie, lub na szukanie anonimowych wrogów socjalizmu?...”

W dyskusjach prowadzonych na terenie WSK większość załogi konsekwentnie wypowiada się za wprowadzeniem wszystkich wolnych sobót. Stąd, w kolejną sobotę, 31 stycznia ponownie pracy nie podjęła cała załoga, z wyjątkiem służb utrzymania ruchu ciągłego. Na konflikt o wolne soboty nałożył się regionalny konflikt na terenie regionu Bielsko-Biała, powstały na tle nadużyć tamtejszej władzy. W odpowiedzi na apel władz krajowych „Solidarności”, 4 lutego 1981 r., Komisja Zakładowa w WSK ogłosiła gotowość strajkową. Podobnie jak w innych zakładach pracy, funkcyjni działacze „Solidarności” rozpoczęli pełnienie dyżurów w opaskach. W nocy z 6 na 7 lutego obradujący na terenie FSC regionalny MKZ odwołał gotowość strajkową (na Podbeskidziu zawarto porozumienie). Warto dodać, że w związku obowiązywała w tym czasie jeszcze ponadto „potrójna” gotowość strajkowa do podjęcia strajku powszechnego, ogłoszona przez KKP z następujących powodów: opóźnienie rejestracji NSZZ „Solidarność Wiejska”, zerwanie przez rząd rozmów z MKZ Jelenia Góra oraz niezrealizowanie żądania pełnego dostępu „Solidarności” do środków masowego przekazu. W ramach tych połączonych spraw, 9 lutego, w południe załoga WSK przerwała pracę na godzinę.

13 lutego 1981 r. ZKZ NSZZ „Solidarność” WSK pozytywnie odniosła się do prośby NSZZ „Solidarność” przy Sądzie Wojewódzkim i Rejonowym w Lublinie o objęcie jej patronatem przez związkowców z WSK Świdnik. W zamian związkowcy z sądu zaoferowali pomoc prawną dla organizacji ze Świdnika.

W warunkach cenzury i braku dostępu „Solidarności” do środków masowego przekazu, ważną rolę informacyjną dla załogi WSK pełnił zakładowy radiowęzeł. 17 lutego nadano w WSK pierwszą audycję z serii audycji przygotowywanych centralnie przez władze „Solidarności” dla radiowęzłów zakładowych. Audycja zwierała m.in. fragmenty wywiadów z Lechem Wałęsą. Na temat rejestracji związku zawodowego rolników Wałęsa powiedział, że obojętne czy rolnicy zostaną zarejestrowani, czy nie, NSZZ „Solidarność” uznaje ich i będzie realizowała sojusz robotniczo-chłopski. W kwestii występujących rozłamów wśród MKZ-ów Wałęsa przyznał, że są takie, ale są stopniowo przezwyciężane, ambicje idą na bok. Na pytanie, czy „Solidarność” wystąpi do swoich członków, aby pracowali w wolne soboty, Wałęsa odpowiedział, że najpierw musimy mieć jasny obraz sytuacji gospodarczej kraju i wtedy podejmiemy odpowiednią decyzję, jesteśmy wszyscy Polakami.

23 lutego 1981 r. w WSK odbyło się spotkanie przedstawicieli dyrekcji i Komitetu Zakładowego PZPR z członkami prezydium związku branżowego i Prezydium Komisji Zakładowej „Solidarności”. Celem spotkania było powołanie komisji dla opracowania programu wyboru Rady Pracowniczej. Doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy kierownictwami obu związków. Przedstawiciele „Solidarności” lansowali pogląd, iż związek branżowy reprezentuje tak mało członków, że w ogóle nie może być brany pod uwagę. Natomiast przedstawiciele związków branżowych oświadczyli, że celem „Solidarności” jest utrzymanie napięcia wśród załogi i rozsiewanie różnego rodzaju plotek.

Jedną z owych „plotek” mogła być powtarzana wśród pracowników WSK pogłoska, że przyczyną wstrzymania eksploatacji ropy naftowej w Karlinie nie była awaria, lecz zgłoszone roszczenia ze strony ZSRR i NRD w wysokości po 25 procent wydobycia, ponieważ złoża miały zalegać pod obszarami tych państw. Mówiono, że w tej sytuacji po upływie dwóch miesięcy ma włączyć się „Solidarność” w celu niedopuszczenia do udziału tych państw w eksploatacji złoża karlińskiego.

25 lutego 1981 r. odbyło się w Świdniku zebranie przedstawicieli „Solidarności” z 27 zakładów, którzy we wrześniu 1980 r. utworzyli MKZ NSZZ (jeszcze bez „Solidarności”) Regionu Środkowo-Wschodniego w Lublinie. Celem spotkania miało być powołanie komisji rewizyjnej szczebla regionalnego, która dokonałaby rozliczenia działalności regionalnego MKZ „Solidarności” przed zbliżającym się Walnym Zebraniem Delegatów regionu. Obrady charakteryzowały się burzliwą dyskusją, m.in. w związku z przedstawieniem 7-stronicowej motywacji rezygnacji Bolesława Ćwikły z funkcji wiceprzewodniczącego MKZ. Ćwikła szeroko uzasadniał swoją decyzję tym, że „MKZ zajmuje się sprawami natury politycznej, a nie obroną interesów robotniczych”.„zebrała się kupa panów, co ustrój im się nie podoba...”.54 Rezygnacja Ćwikły została przyjęta, zaś w efekcie swojej dalszej działalności na polu związkowym, został on odwołany z funkcji przewodniczącego zakładowej „Solidarności” w swoim zakładzie pracy. Dodać należy, że regionalny MKZ stał się obiektem ostrej krytyki także ze strony przedstawicielki „Solidarności” z WSK Świdnik. Najprawdopodobniej była to Zofia Bartkiewicz, członek PZPR, która stwierdziła:

W lutym 1981 r. Zakładowa Komisja Związkowa powołała kilka komisji zajmujących się wewnątrzzakładowymi sprawami socjalno-bytowymi. Składy komisji były następujące. Komisja sanatoryjna: Henryk Zieliński (przewodniczący), Maryla Siennicka, Zofia Szponar, Henryk Gontarz, Mieczysław Mysłowski, Anna Zach, Zygmunt Głogowski, Leokadia Potarska, Tadeusz Wronowski, Roman Tarnarz, Stefania Orzechowska. Komisja mieszkaniowa: Józef Adamczyk (przewodniczący), Danuta Furmankiewicz, Roman Olcha, Kazimierz Steć, Krystyna Bobińska, Jan Bednarczyk, Lucjan Wronisz, Piotr Ratajczak, Leokadia Kurzepa, Józef Gumieniczek, Anna Piechna. Komisja finansowa i ds. emerytów: Stanisław Pyć (przewodniczący), Ryszard Biebrowski, Wiesława Cieślikowska, Józef Psiuk, Stanisław Barczak, Andrzej Lewczuk, Zofia Ławińska, Zbigniew Adamczuk, Stanisław Gontarz. Komisja ds. obiektów socjalnych: Stanisław Blicharz (przewodniczący), Zofia Zając, Ryszard Ścirka, Zbigniew Janulewicz, Henryk Watrak, Lech Maj, Zdzisław Fronczak, Jerzy Schultz, Łucja Szymańska. Komisja ds. sportu i turystyki: Ryszard Krzyżanek (przewodniczący), Jerzy Ziemlewski, Aleksander Bachur, Jerzy Włodarczyk, Kazimierz Drozd, Witold Socha, Jerzy Sadowski, Leszek Świderski, Barbara Skwara, Danuta Zyg.

Zakładowa Komisja Związkowa, podobnie jak cała NSZZ „Solidarność” w kraju, zajmowała się w tamtym czasie bardzo rozległymi dziedzinami życia społecznego. Do wojewody lubelskiego wysłano petycję w sprawie przyspieszenia budowy Szkoły Podstawowej nr 4 w Świdniku. W ramach współpracy wewnątrzzwiązkowej patronatem objęto zakładowe organizacje „Solidarności” w Sądzie Wojewódzkim i Rejonowym w Lublinie. Podjęto interwencję w sprawie złego stanu Szkoły Specjalnej w Karczmiskach. Zbiórka na rzecz wspomnianej szkoły, przeprowadzona wśród załogi WSK, przyniosła około 70 tysięcy zł gotówki oraz wiele zabawek, ubrań i kocy.