Wielki dzień Lublina!

Prastary Lublin przeżywał w niedzielę dnia 4 czerwca bieżącego roku (przyp. red. 1939) niecodzienne chwile. Oto uroczyste otwarcie po raz pierwszy zorganizowanych „Dni Lublina, Zamościa i Lubelszczyzny" uświetnił swoją obecnością Naczelny Wódz Marszałek Edward Śmigły Rydz, który przybył na oficjalne otwarcie i poświęcenie szkoły pilotów LOPP w Świdniku pod Lublinem, ufundowanej przez pracowników KKO z całej Polski.

Lublin przybrał odświętne szaty. Ulice, domy i okna udekorowano wspaniale zielenią, kwiatami i flagami o barwach narodowych.

Na lotnisko do położonego w odległości 7 kilometrów od Lublina Świdnika przybyło już wczesnym rankiem przeszło 10.000 osób z Lublina, okolic i innych części kraju.

Pana Marszałka powitali na lotnisku delegowani przez Pana Prezydenta: generał Schally i major Hartman, minister komunikacji pułkownik Ulrych, wiceministrowie Korsak i Piasecki, wojewoda lubelski de Tramecourt, prezes zarządu głównego LOPP generał broni inż. Leon Berbecki, dowódca OK generał Smorawiński, przedstawiciele zarządu Lublina, KKO, związków, instytucyj i organizacyj społecznych.

Witany entuzjastycznymi oklaskami, Wódz Naczelny przeszedł przed frontem kompanii honorowej, po czym obsypany kwiatami przez małe dziewczynki ze szkół lubelskich, przeszedł w otoczeniu generalicji do otwartego hangaru, gdzie odprawiona została msza święta.

Po mszy św. odbyło się poświęcenie szkoły pilotów, po czym przemówił do Pana Marszałka przewodniczący komitetu zbiórki na budowę szkoły pilotów p. Świderski, który w krótkich słowach przedstawił przebieg prac nad budową szkoły. Kończąc przemówienie, p. Świderski przekazał szkołę i lotnisko prezesowi zarządu głównego LOPP generałowi Berbeckiemu i wzniósł okrzyk na cześć Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, Naczelnego Wodza i wojska polskiego, powtórzony przez tysiące piersi.

Z kolei przemówił generał Leon Berbecki, dziękując Panu Marszałkowi na wyrażenie zgody na nadanie szkole Jego imienia i podkreślając piękny czyn pracowników KKO, którzy, mimo skromnych zarobków, nie przelękli się zamierzonego postanowienia i w 2 lata ufundowali szkołę i jedno z najpiękniejszych w Polsce lotnisk LOPP.

Następnie przemówił Naczelny Wódz:

„Szanowni państwo! - mówił Pan Marszałek - z całego serca dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się w sposób ofiarny i w tak niejednokrotnie duże trudności wywołującym życiu codziennym, do powstania tej szkoły pilotów. Dziękuje również Lidze Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej z p. generałem Berbeckim na czele za wysiłki, tu włożone. Dziękuje wszystkim tym, którzy pomogli przy tym dziele czy to swą pracą organizatorską, czy też pomocą techniczną.

Mury te stanęły na fundamencie wysiłku ofiarnego, na datkach i ofiarności pracowników kas komunalnych. Ale nie tylko grosze ofiarne wpływały tu z rąk ofiarodawców. Równocześnie zwracała się tu ich serdeczna myśl i ku tej szkole, ku powstającemu dziełu biło gorące patriotyczne serce polskie.

Ofiarny grosz zmienił się w element siły materialnej, która tu zostaje i będzie służyła Ojczyźnie. Serdeczna myśl i polskie serce również tu zostaną jako walor moralny. Będzie on stale towarzyszył wszystkim lotnikom, uczącym się tutaj, zdobywającym swe sprawności lotnicze w czasie pokoju i będzie również tworzył, gdy pracą twardą a piękną trzeba będzie zdobywać nie tylko kwalifikacje sprawności, ale wśród chmur zwycięstw zwycięstwo w boju.

Niechaj to piękne dzieło, które tu powstało, będzie przykładem mądrej, przewidującej, obywatelskiej myśli państwowej i przykładem twardej, silnej woli, która umie swe zamierzenia realizować".

Wśród entuzjastycznych okrzyków zebranych przeszedł Naczelny Wódz na lotnisko, gdzie odbyło się przekazanie 2-ch samolotów, ufundowanych przez Związek Ziemian, oraz wzruszający moment złożenia w darze dla wojska 3-ch ciężkich karabinów maszynowych, zakupionych ze składek młodzieży szkół średnich.

Po śniadaniu w szkole pilotów Pan Marszałek odjechał do Lublina, gdzie odbyło się przekazanie 50 samochodów sanitarnych. Polskiego Czerwonego Krzyża dla wojska, a następnie otwarcie i poświęcenie Instytutu Kultury, powstałego z inicjatywy prezydenta Lublina, Liszkowskiego, niestrudzonego bojownika w pracy nad podniesieniem miasta.

W Instytucie Kultury przemówił do Pana Marszałka wojewoda lubelski, który zameldował, że gminy miejskie i wiejskie Lubelszczyzny, w dowód czci i hołdu dla Naczelnego Wodza, proszą Go o przyjęcie obywatelstwa honorowego.

Następnie prezydent miasta przekazał na FON kosztowności, pozostałe po zlikwidowanym lombardzie miejskim, po czym w podniosłym i radosnym nastroju przedstawiciele gmin wręczyli Panu Marszałkowi dyplomy obywatelstwa honorowego.

Późnym wieczorem, żegnany entuzjastycznie, odjechał Pan Marszałek do Warszawy, pozostawiając w sercach lublinian wdzięczność za to, że prastary, zawsze wierny Lublin, mógł choć przez kilka godzin gościć w swych murach Dostojnego Gościa.

Autor: Józef Małgorzewski
Źródło: Wiarus, Organ Korpusu podoficerów zawodowych Wojska Polskiego nr 24/1939