Świdniccy seniorzy

W lutym 1956 roku świdniczanie należący do Oddziału Powiatowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Lublinie utworzyli w naszym mieście koło. Na jego czele stanął Jan Pokwapisz. Wkrótce zastąpiła go Janina Podeszwa. Początkowo seniorzy dzielili pomieszczenie ze związkiem Metalowców. Po 10 latach działania dostali własne lokum. Zorganizowano w nim bibliotekę oraz Klub Złotego Wieku, któremu przewodniczyła Zofia Górowa. Członkowie Koła jeździli na wycieczki, urządzali pogadanki, spotkania z ciekawymi ludźmi.
W 1978 roku Koło przekształcone zostało w oddział miejski i tym samym stało się samodzielną organizacją. Na jego przewodniczącą wybrano Annę Szałach, która nawiązuje współpracę z Domem Kultury, szkołami, PTTK. Kolejnym przewodniczącym, który znacząco wpłynął na działalność oddziału był Dariusz Rubaj. Aktywizuje seniorów, organizuje wyjazdy do teatru i operetki. Rok 2000 to następny przełom w życiu PZERiI. Oddział miejski przekształcono w oddział rejonowy. Dwa lata później, po śmierci D. Rubaja, na czele świdnickich seniorów stanęła Teresa Celej. Oddział zrzesza ponad 1300 osób ze Świdnika i okolic.
Poniżej prezentujemy artykuł, który ukazał się z okazji 50-lecia świdnickiego koła.

Pół wieku seniorów

W tym roku mija 50 lat od chwili powstania pierwszego w Świdniku koła Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Uczczono je uroczystym spotkaniem, które odbyło się w Urzędzie Miasta. O tym jaką rolę odgrywają i jakim szacunkiem cieszą się starsi mieszkańcy Świdnika świadczy chociażby obecność na sali wielu znamienitych gości, między innymi przedstawicieli władz województwa, starostwa, miasta, zaprzyjaźnionych firm i instytucji oraz oddziałów PZERiI z innych miejscowości.

- Nasze miasto nie byłoby tym, czym jest, gdyby nie wasza praca – podkreślił burmistrz Waldemar Jakson. – Budowaliście Świdnik. Tu mieszkacie i tu wychowywaliście dzieci. Praca w Związku jest uwieńczeniem waszej działalności.

- Świdniccy seniorzy to perełki w skali województwa – mówiła z uznaniem Alina Gucma, przewodnicząca Oddziału Okręgowego PZERiI w Lublinie. – Działacie bardzo prężnie. Jesteście wzorem dla innych oddziałów.

Jubileusz stał się okazją do ufundowania sztandaru. Inicjatorem akcji był Stanisław Wałecki, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Oddziału: - Od kilku lat myśleliśmy o sztandarze. Baliśmy się jednak, że nie zbierzemy wystarczającej sumy pieniędzy. Gdy jednak na pożegnanie tragicznie zmarłego Dariusza Rubaja, naszego poprzedniego przewodniczącego, musieliśmy sztandar pożyczać z Puław, zdecydowaliśmy rozpocząć starania o swój własny. Bardzo nam pomogli sponsorzy, między innymi PZL-Świdnik, Spółdzielnia Mieszkaniowa, Pegimek, Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej, piekarnie – Romana Jocia, Jolanty i Romana Sudzików.

Sztandar do świdnickiego oddziału zaprojektował Edward Wiśniewski, trener lekkoatletyki, znany działacz sportowy, prezes Międzyszkolnego Klubu Sportowego. Mało kto wie, że obok sportu wielką miłością pana Edwarda jest malarstwo. Znane są też jego umiejętności kaligrafii.
- Chętnie zajmuję się grafiką i akwarelą – mówi Edward Wiśniewski. – Maluję pejzaże i portrety. Ostatnio mojej rocznej wnuczki Alicji. Praca nad projektem sztandaru bardzo mnie wciągnęła i kolejne jego wersje przygotowywałem z wielką przyjemnością. Żałuję tylko, że musiałem powściągnąć wyobraźnię i przestrzegać pewnych wymogów formalnych.

***

Teresa Celej stanęła na czele Oddziału Rejonowego PZERiI w Świdniku w 2002 roku. Wcześniej była jego wiceprzewodniczącą.

- Do Świdnika przyjechałam w 1964 roku, gdyż mąż dostał pracę w WSK – wspomina pani Teresa. – Początkowo uczyłam w zespole szkół, w skład którego wchodziła szkoła podstawowa i obecne I LO im. Wł. Broniewskiego. Później, gdy utworzono SP nr 2, przeszłam tam i 30 lat, do emerytury, uczyłam fizyki.
Byłam wymagającą nauczycielką, ale moi uczniowie nie mają mi tego za złe. To, że uczyłam wielu świdniczan, wykorzystałam przy organizowaniu jubileuszu. Po prostu nie mogli mi odmówić, gdy poprosiłam o pomoc i wsparcie finansowe.

- Jak trafiła Pani do związku?

- Stało się to za sprawą Dariusza Rubaja, wieloletniego przewodniczącego świdnickiego oddziału. W 1991 roku poszłam na emeryturę i przez rok było mi bardzo dobrze. Szybko jednak zaczęło mi brakować pracy i oczywiście uczniów. Pan Rubaj namówił mnie do działalności związkowej. Zostałam jego zastępcą, później, po tragicznej śmierci przewodniczącego, podjęłam jego obowiązki.

- Jaką działalność prowadzi świdnicki oddział PZERiI?

- Stosujemy się do zasady – jeżeli nie możemy czynić wielkich rzeczy, czynimy te małe, ale z wielką miłością. Spotykamy się w naszej siedzibie, przy ul. Norwida 2b, trzy razy w tygodniu, we wtorki, środy i piątki, w godz. 9-12. Zawsze przychodzi przynajmniej kilkanaście osób. Na emeryturze to ważne, by nie siedzieć samotnie w domu, lecz mieć kontakt z drugim człowiekiem. Rozmawiamy przy kawie i herbacie, czasami śpiewamy. Jeździmy na wycieczki. W tym tygodniu byliśmy nad Zagłęboczem. W sierpniu jedziemy do Poznania i Kruszwicy, a w październiku do Pszczyny i Szczyrku. Wspólnie z PFRON organizujemy turnusy rehabilitacyjne. W ubiegłym roku skorzystało z nich 70 osób, w tym ponad 20. Rozprowadzamy też dary z Banku Żywności. W tej chwili mamy makaron, mąkę i mleko.

Anna Konopka

Głos Świdnika nr 27/2006
z dn. 31.07.2006r.