Jarosz Maksymilian Mieczysław
ps. Mirski

Maksymilian Mieczysław Jarosz urodził się 15 lipca 1925 roku w Piaskach.
Rodzice: Anna (z domu Kowalska, pochodziła z bogatej rodziny rolniczej, zmarła 10 listopada 1947 roku) i Ignacy (syn Marcina, zmarł 30 stycznia 1957 roku) mieli ośmioro dzieci, 6 synów i 2 córki, m.in.: Marianna (z Jaroszów Krasnodębska), Stanisław, Jan, Wacław,Czesław, Aleksander i najmłodszy Maksymilian.
Rodzina Jaroszów zaliczana była do miejscowej elity. Ojciec rodziny, Ignacy Jarosz, prowadził gospodarstwo oraz firmę budowlaną. Był ważną postacią lokalnej społeczności, działał w zarządzie piaseckiej gminy.
Żona Maksymiliana, Bogumiła, ślub wzięli 27 grudnia 1952 roku, pracowała w przedszkolu pobliskich w Brzezicach.

Maksymilian należał przed wojną do paramilitarnej organizacji młodzieżowej „Orlęta Lwowskie” . 4 czerwca 1939 r., wraz z oddziałami Orląt i Strzelca, uczestniczył w wielkiej uroczystości, otwarciu Szkoły Pilotów LOPP w Świdniku, dokąd z Piask dotarli pieszo.

„Kiedy wybuchła II wojna światowa byłem nastolatkiem. Kiedy się skończyła, zagubionym, rozbitym mężczyzną.” – wspominał Maksymilian Jarosz.
Rodzina związana była z organizacją „Baony zemsty”, z ZWZ AK. Maksymilian angażował się w działalność konspiracyjnych struktur, jednak z powodu młodego wieku, nie mógł zostać przyjęty do organizacji. Do Armii Krajowej wstąpił w 1942 r., przyjmując pseudonim „Mirski” („jak Lubomirski” - opowiadał). Działał w strukturach AK Piaski. Aktywnie włączył się w walkę przeciwko Niemcom, brał m.in. udział w akcjach likwidacji konfidentów, niszczenia dokumentów. Ukończył kurs podoficerski i wziął udział w Akcji „Burza”.

Gdy na Lubelszczyznę wkroczyły wojska sowieckie, Maksymilian Jarosz na ochotnika zgłosił się do 11. Samodzielnego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej. Nauczył się tam obsługo działa przeciwlotniczego. Zagrożony ryzykiem aresztowania, przeczuwając zbliżające się niebezpieczeństwo - Sowieci wyłapywali byłych AK-owców, zdecydował się na dezercję.
Dołączył do oddziału Antoniego Kopaczewskiego ps. „Lew”. Współpracował z lotnym oddziałem Wojciecha Rokickiego ps. „Nerwa”. Ukończył podchorążówkę bazie „Lwa”, w Ignasinie. W czasie wojny Maksymilian Jarosz utrzymywał kontakty ze świdnickim, a właściwie wówczas oddziałem Armii Krajowej w Nowym Krępcu (okolice dzisiejszej ulicy Sosnowej i Kusocińskiego), któremu szefował Józef Wójcik ps. „Mars”.
Po wojnie, w 1945 r., na prośbę matki (”Synu, ratuj się”), Maksymilian Jarosz ujawnił się. Dzięki temu prawdopodobnie uniknął śmierci – oddział „Lwa” został rozbity w Ignasinie 8 września 1946 r.

Przed wojną blisko dwie trzecie mieszkańców Piask stanowiła ludność żydowska. W miejscowości funkcjonowała synagoga, szkoła, biblioteka oraz cmentarz żydowski. W sytuacjach sporów sąsiedzkich rolę arbitrów odgrywali miejscowy ksiądz i rabin. Przed wojną bracia Jaroszowie prowadzili handel z Żydami, znali ich bardzo wielu i w trudnym czasie, pomimo grożących kar, czuli się w obowiązku im pomagać. W okresie okupacji niemieckiej cała rodzina Jaroszów aktywnie wspierała polskie podziemie oraz niosła pomoc osobom w potrzebie. Zarówno Polakom, jak i Żydom.
Po wybuchu wojny Piaski znalazły się pod okupacją niemiecką. Władze okupacyjne wprowadziły szereg obostrzeń dotyczących Żydów, m.in. nakazały noszenie opaski z gwiazdą Dawida oraz zakazały opuszczania miasta. W kolejnych miesiącach do Piask zaczęły napływać transporty Żydów deportowanych z Niemiec, Czech i Moraw bądź innych ziem inkorporowanych do Rzeszy. Jaroszowie otoczyli szczególną opieką żydowską rodzinę wysiedloną z niemieckich terenów - Wolfa Lewina i jego dwie córki Gertrudę i Hanę. Pomagali im w ukrywaniu się, dostarczając żywność i materiały pierwszej potrzeby. Gdy Piaski podzielono na część „aryjską” i żydowską, Lewin wraz z córkami przeniósł się do getta. Tam nadal, nielegalnie, byli wspomagani przez Jaroszów. Maksymilian dostarczał im żywność, podobnie jak swoim żydowskim kolegom ze szkolnych ław. Jaroszowie pomogli im też w zdobyciu fałszywych dokumentów. Maksymilian, jako członek ruchu oporu, dostarczał broń i amunicję do getta, dla miejscowej komórki ŻOB, skąd broń była wysyłana do Warszawy. Maksymilian Jarosz rzekazywał też do getta informacje o niemieckich akcjach wywózkowych, zdobywane od współpracującego z AK granatowego policjanta.
Jaroszowie pomagali także ukrywać się Żydowi z Piask, Józefowi Honigowi, zaprzyjaźnionemu z rodziną Jaroszów. Ocalały Józef Honig, który przeżył wojnę i był później „opiekunem” żydowskiego kirkutu w Lublinie, wspominał, że wysportowany szesnastolatek, Maksymilian Jarosz, niosąc pomoc swoim żydowskim sąsiadom, potrafił błyskawicznym susem przeskoczyć ogrodzenie piaseckiego getta. Z pomocy Maksymiliana skorzystali też najbliżsi Józefa Honiga, a także rodzina Hubermanów.
Dom i zabudowania gospodarcze rodziny Jaroszów służyły Żydom do ukrycia się podczas łapanek.
Z rekomendacji ocalałych żydowskich przyjaciół, w 2001 roku, rodzice Anna i Ignacy Jarosz, pośmiertnie brat Aleksander Jarosz, siostra Marianna oraz
Maksymilian Jarosz zostali uhonorowani przez Yad Vashem w Jerozolimie medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Czterech braci z tej zasłużonej dla Piask rodziny Jarosz zginęło w czasie w czasie II w. ś. - dlatego w Piaskach znajduje się ulica „Braci Jaroszów”. Jan zginął w obozie w Auschwitz w wieku 31 lat, 19 maja 1941 roku (Maksymilian odwiedzając Oświęcim w 1950 roku wśród stosu butów rozpoznał oficerki Jana), tam również zabito Wacława, 7 października 1942 roku, miał 21 lat. Czesław, lat 37, żołnierz ZWZ AK, zastrzelony został przez Niemców w Piaskach 4 sierpnia 1943 roku. Zaledwie dwa dni później rodzinę dotknęła kolejna tragedia. Stanisław, żołnierz podziemia, zginął w Gardzienicach, 6 sierpnia 1943 roku, w wieku 26 lat.

17 listopada 2008 roku Maksymilian Jarosz otrzymał z rąk Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski „Polonia Restituta”.

Od czasu, kiedy można już było mówić prawdę o polskim podziemiu niepodległościowym, Maksymilian Jarosz chętnie uczestniczył w spotkaniach wspomnieniowych, szczególnie w tych z młodzieżą. Często mówił: „Chciałbym, żeby to się nigdy nie wydarzyło”, czasem westchnął: „Nacierpieliśmy się dla naszej Ojczyzny”. Wielokrotnie brał udział w uroczystościach patriotycznych w Świdniku, był bohaterem spotkania w kinie Lot w Świdniku podczas Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych w 2017 roku. Zaprzyjaźniony był ze świdnicką biblioteką, której przekazał swoje wspomnienia i fotografie oraz z II Liceum Ogólnokształcącym w Świdniku, odwiedzał tę szkołę, oprowadzał licealistów w Piaskach, Ignasinie, opowiadając młodym świdniczanom o historii miejsc. Powtarzał, że w Świdniku pamiętają o nim bardziej, niż w rodzinnych Piaskach.

Maksymilian Mieczysław Jarosz zmarł w swoim domu w Piaskach w nocy z 10 na 11 maja 2020 roku. Miał 94 lata.

Oficjalny, blisko trzygodzinne, uroczystości pogrzebowe, z udziałem władz centralnych, samorządowych, wojska, przedstawicieli instytucji, rodziny i przyjaciół, odbyły się 14 maja w kościele parafialnym pw. Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Piaskach, a następnie na cmentarzu parafialnym, gdzie porucznik Maksymilian Jarosz spoczął w rodzinnym grobie.

Maksymilian Jarosz opublikował swoje wspomnienia „Ocalić od zapomnienia” oraz „Chciałbym, żeby to był sen...”. Rozmowa z M. Jaroszem ukazała się też w tomie „Żołnierze Wyklęci” Marka Koprowskiego.
Wspomnienia Maksymiliana Jarosza można wypożyczyć w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Świdniku. W wersji cyfrowej jest ona do pobrania ze strony biblioteki pod linkiem:
http://www.bibliotekaswidnik.pl/index.php/czytaj/nasze-publikacje/837-oc...

opracował Piotr R. Jankowski
źródła:
relacje Maksymiliana Jarosza, 2017-2020
Henryk Cioczek, Polska Jerozolima. Historia przetrwania
Maksymilian Mieczysław Jarosz, „Chciałbym, żeby to był sen...”. Album braci Jaroszów
Maksymilian Mieczysław Jarosz, Ocalić od zapomnienia. Wspomnienia spisała córka Izabela Spero, 2013, 2014 (II wyd.)
Wspomnienia wojenne 1939 - 1947
Marek A. Koprowski, Żołnierze wyklęci. Złapali go i dostał czapę, wyd. Replika 2015
Ewa Kurek, Zaporczycy w fotografii 1943-1963, Wydawnictwo Clio, Lublin 2009