Pirat dla wszystkich

21 lipca 1973 roku wzbił się w powietrze pierwszy egzemplarz szybowca Pirat. Za jego sterami siedział pilot doświadczalny WSK, Julian Kaleta (na zdjęciu). Historyczna maszyna wciąż istnieje, ma się dobrze i jest własnością Aeroklubu Świdnik. Być może już niedługo będziemy mogli podziwiać ją wszyscy. Władze miasta są bowiem zainteresowane jej odkupieniem i umieszczeniem w ogólnie dostępnym miejscu.
- Nie jesteśmy jedynymi zainteresowanymi odkupieniem szybowca – mówi Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika. - Jednak jest dla nas bardzo istotną sprawą, by pozostał w Świdniku, jako ważny element lotniczych tradycji naszego miasta.
Pirat, chociaż pierwszy z serii 430 wyprodukowanych w Świdniku, był od razu bardzo udanym egzemplarzem. Wylatał bezawaryjnie 1700 godzin, wyszkoliło się na nim kilkuset pilotów. Powstaje pytanie, gdzie umieścić szybowiec, by nie niszczyły go śnieg i deszcz, a jednocześnie był łatwo dostępny dla chętnych do jego obejrzenia. Powstał pomysł, by wyeksponować go w holu kina Lot.
– To świetny pomysł, mówi Adam Żurek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. - Co miesiąc odwiedzają kino tysiące ludzi, którzy z pewnością chętnie popatrzą na szybowiec, rzadko ostatnio widziany na świdnickim niebie. Musimy sprawdzić, na ile podwieszenie Pirata da się zrealizować od strony technicznej, jest bowiem sporym statkiem powietrznym. Jego skrzydła mają rozpiętość 15 metrów.
Jeśli wszystko pójdzie po myśli autorów pomysłu, projekt ma szansę być zrealizowany do końca czerwca.