Wueską dookoła Bałtyku

41 lat temu krakowski student Marek Michel, motocyklem produkcji WSK-Świdnik, objechał świat. W lipcu tego roku 18-letni Wiktor Karczewski z Ostrowi Mazowieckiej planuje podróż dookoła Morza Bałtyckiego. Na kilkutygodniową wyprawę wyruszy motocyklem WSK 125 M06B3 z 1979 roku.

- Będzie to najdłuższa i najbardziej złożona podróż jaką przyszło mi odbyć – mówi Wiktor Karczewski, uczeń Technikum Pojazdów Samochodowych. - W ciągu 50 dni planuję przejechać 10 tys. km i odwiedzić 8 krajów - Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Szwecję, Danię i Niemcy. Gdyby możliwości motocykla były większe, trasa biegłaby również przez północne odludzia Laponii, a może nawet przez Przylądek Północny (Nordkapp).

Chociaż start zaplanowany jest na 26 czerwca, przygotowania do eskapady trwają już od ponad miesiąca. Motocykl został rozebrany na części, które są sprawdzane i konserwowane. Wiktor dopracowuje też trasę i plan pobytu w każdym kraju, pozyskuje sponsorów i patronów medialnych.
- Przy rozsądnej eksploatacji i odpowiednim traktowaniu motocykla, nie powinno być problemu z pokonaniem 200 km dziennie. Oczywiście, nie oczekuję, że przejadę ponad 10 tys. km na tym samym zestawie części. Na pewno niektóre z nich trzeba będzie wymieniać. Drugą sprawą jest ryzyko pozyskania zbyt małej ilości sponsorów. Wtedy nie będę mógł zrealizować całego planu, przez co wyjazd stanie się mniej ciekawy – mówi o swoich obawach młody motocyklista, dla którego inspiracją do dalekich podróży były wojaże Marka Michela.

Realizację swojej pasji Wiktor rozpoczął już w ubiegłym roku. Na wuesce zwiedził południową Polskę. W ciągu 12 dni pokonał 1512 km, odwiedzając, między innymi Częstochowę, Kraków, Szlak Orlich Gniazd.
- To był niezapomniany wyjazd, który pozwolił mi zasmakować samodzielności i wolności - śmieje się Wiktor. - Motocykl przerósł moje oczekiwania. Miałem tylko drobne awarie - pękła linka gazu i dętka. Wueska, mimo sędziwego wieku, sprawdziła się jako prawie niezawodna maszyna wyprawowa. Mam nadzieję, że i tym razem też tak będzie. Jeśli zda „bałtycki egzamin", na następną wyprawę pojedziemy do Afryki, aż na Przylądek Dobrej Nadziei. Gdyby okazało się, że nie została stworzona do tak dalekich ekspedycji, zawszę mogę zaadaptować jej większą siostrę, WSK 175 lub inny stary motocykl z epoki PRL-u. Przyznam jednak, że byłoby mi ciężko się z nią rozstać. Tata kupił ją od sąsiada. Kilka lat stała prawie nieużywana, aż w końcu ją wyremontowaliśmy i od tego wszystko się zaczęło…

Relacje z wyprawy będzie można śledzić na blogu Wiktora, na stronie 125cmmieszanychuczuc.blogspot.com A motocykl WSK 125 M06B3 można również obejrzeć w Strefie Historii Miejskiego Ośrodka Kultury (II piętro Galerii Venus).

aw

Głos Świdnika nr 8/2015
Fot. Wiktor Karczewski