13 grudnia skończyła się wolność

13 grudnia 1981 roku dekretem Rady Państwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wprowadzono na terenie całego kraju stan wojenny. Do więzień i obozów internowania trafiły tysiące działaczy „Solidarności”. Na ulice wyjechały czołgi. Zakłady pracy, które zareagowały na bezprawie powszechnym strajkiem zdobywano siłą. Na długie lata Polska zapadła w otchłań bezprawia i nieosądzonej do dziś zbrodni.

13 grudnia. Niedziela. Mroźny poranek. Na ulicach miasta, na rogatkach, przed bramami większych zakładów pracy stanęły pojazdy bojowe i patrole. Nie działały telefony. Radio i telewizja co godzinę odtwarzały przemówienie premiera Wojciecha Jaruzelskiego, który stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.

Zaczęło się od internowania związkowców z „Solidarności”. Związek zeszedł do podziemia. Były pierwsze ofiary – zginęło 9 górników w kopalni „Wujek”, a 39 odniosło obrażenia. Podczas rozruchów w Gdańsku zginęła 1 osoba, 163 zostały ranne.
Wypowiedzianą społeczeństwu wojnę można utożsamić z zamachem stanu. Ograniczono konstytucyjne prawa obywateli na rzecz władz wojskowych. Nie przedstawiono żadnych dowodów usprawiedliwiających decyzję wprowadzenia stanu wojennego. A rozmiarów tragedii ludzkich nie można w pełni określić.

Wprowadzono również zakaz strajków, zmilitaryzowano zakłady pracy, działała cenzura. W niektórych zakładach pracy rozpoczęły się strajki okupacyjne. W nocy z 16 na 17 grudnia ZOMO dokonało pacyfikacji Stoczni Gdańskiej. Na ulicach Gdańska trwały gwałtowne starcia z oddziałami ZOMO. Tak było i w innych miastach Polski.

A jak było w naszym regionie?
W nocy z 12 na 13 grudnia nastąpiły liczne aresztowania. Uwięziono większość członków Zarządu Regionu Środkowowschodniego. W WSK Świdnik 13 grudnia zebrali się pozostali członkowie ZR oraz przedstawiciele zakładów pracy naszego regionu, którzy wspólnie z Zakładowym Komitetem Strajkowym WSK Świdnik powołali Regionalny Komitet Strajkowy. Na mocy uchwały, wydanej przez Komitet, większość zakładów Lubelszczyzny przystąpiła do strajku okupacyjnego. Strajkowała WSK Świdnik, FSC Lublin, FMR „Agromet”, Zakłady Azotowe w Puławach.

Inną, późniejszą formą przeciwstawiania się represjom stanu wojennego, były spacery. Spacerowano w Lublinie i w Świdniku, gdzie w porze nadawania dziennika telewizyjnego mieszkańcy miasta wychodzili na ulicę. W tej sytuacji władze wprowadziły godzinę policyjną już o 19.00. Świdniczanie przenieśli więc spacery na godzinę 17.00, porę nadawania popołudniowego dziennika. Druga zmiana WSK odrabiała zaległości, spacerując o dziesiątej w trakcie porannych wiadomości. W Świdniku podjęła również działalność radiostacja emitująca treści niezależne. Ludność powszechnie brała udział w manifestacjach. Noszono oporniki, malowano napisy na murach, zawieszano flagi „Solidarności”.

Koszmar trwał do 31 grudnia 1982 roku, kiedy to Rada Państwa zawiesiła stan wojenny. Akcje protestacyjne zapowiedziane przez Tymczasową Komisję Krajową NSZZ „S” na grudzień zostały odwołane, kiedy zwolniono przywódcę „Solidarności” Lecha Wałęsę.

„Solidarność” zwyciężyła. Świadczą o tym słowa Jana Pawła II, który powiedział:
„Słowo „Solidarność” mówi o wielkim wysiłku, którego dokonali ludzie pracy w mojej Ojczyźnie, ażeby zabezpieczyć prawdziwą godność człowieka pracy. Ludzie mają prawo do tworzenia samodzielnych związków, których zadaniem jest strzec ich społecznych, rodzinnych oraz indywidualnych praw.„Solidarność” należy do współczesnego dziedzictwa ludzi pracy w mojej Ojczyźnie”
Od tragicznej niedzieli 1981 roku minęło wiele lat. To jednak wiąż zbyt krótko, aby ci wszyscy, którzy za swoją działalność w stanie wojennym zapłacili zdrowiem, szczęściem czy karierą, zapomnieli do końca. Zbyt krótko, by rodziny pomordowanych w „Wujku” pogodzili się z krzywym kołem polskiej sprawiedliwości. Zbyt krótki, byśmy do lamusa schowali ówczesne sztandary i wypisane na nich szczytne, prawdziwe hasła.

W nowej Polsce wyrosło młode pokolenie. Czasy stanu wojennego są dla niego odległą historią. Potwierdzają to badania opinii publicznej. Okazuje się, że jedna czwarta Polaków nie potrafi podać daty wprowadzenia stanu wojennego, 36% uważa, że gen. Jaruzelski chciał uchronić w ten sposób kraj przed interwencją sowiecką. Gorzka to rocznicowa refleksja.

Opr. red.

Głos Świdnika nr 49/2014