Trochę historii Świdnika i okolic cz.4

Historia Świdnika zaczyna się w 1949 roku. Nowe władze starały się stworzyć coś wyjątkowego – ale na bazie starego, przedwojennego. Decydują się wybudować zakłady lotnicze, a przy nich – co zrozumiałe – osiedle, potem, zaś miasto robotnicze. Sytuację mają niezłą; istnieje lotnisko, biegną tędy tory kolejowe, Ministerstwo Rolnictwa ma tu swój teren, a ponadto trwają lotnicze tradycje (Plage – Leśkiewicz; Lubelska Wytwórnia Samolotów), a okolica dysponuje wolnymi rękami do pracy.

W sierpniu 1949 roku do rady gminnej Adampola (według innych źródeł - Mełgwi) wpływa pismo, które dziś może nawet bawić:
„Należy wykopać 2 hektary kartofli i wykarczować pobliski las należący do miejscowych rolników, gdyż tereny te są niezbędne do zbudowania osiedla robotniczego”.
Projekty zakładu powstawały w Warszawie i Wrocławiu, zdemontowany hangar przywieziono spod Poznania. W maju 1950 roku powstała dyrekcja WSK (w budowie), zaczęto stawiać pierwsze budynki fabryki i osiedla. Ludzie ściągali z całej Polski, lecz najwięcej z okolic, na przykład z miejscowości na trasie linii kolejowej Lublin – Chełm i Lublin – Zamość. Byli też junacy „Służby Polsce”.
WSK formalnie zaczęła działać w 1951 roku, wtedy też rozwinęło się osiedle miejskie – w kierunku wschodnim i południowym od fabryki. Pierwsze bloki – nie wspominając o barakach przy stacji kolejowej (tzw. „leżące wieżowce”) i koło Franciszkowa (tzw. „Chinatown”) – wybudowano w latach 1951 – 1953. Ulice Sławińskiego , Świerczewskiego, Słowackiego, 22 Lipca, 1 Maja zapoczątkowały miasto.
Dzieje współczesnego Świdnika to jednak temat wykraczający poza ramy naszego cyklu. My powróćmy do historii...

Sławomir Myk

Głos Świdnika nr 36/1993