Władysław Myk
Wspomnienie
5 marca mija 16. rocznica śmierci Władysława Myka, historyka, pedagoga, który w latach 1957- 1961 pełnił funkcję przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Świdniku, a w latach 1971- 1982 roku był dyrektorem oraz nauczycielem historii i języka niemieckiego w I Liceum Ogólnokształcącym.
„Minuta ciszy po umarłym czasem do później nocy trwa” – Wisława Szymborska
Z żalem zawiadamiamy, że 8 marca 1998 roku pożegnaliśmy na zawsze świętej pamięci dr. Władysława Myka. Uroczystość pogrzebowa odbyła się na cmentarzu parafialnym w Kazimierzówce. W tej smutnej uroczystości udział wzięła rodzina, nauczyciele, uczniowie i przyjaciele Zmarłego.
Odszedł od nas nauczyciel, wychowawca, dyrektor szkoły, a przede wszystkim wspaniały człowiek, który na trwale przejdzie do historii naszego miasta. Kochał swój zawód jak nikt inny.
Byli uczniowie, już dorośli ludzie, z życzliwością wspominają swojego Dyrektora, przyjaciela młodzieży, pasjonata wiedzy historycznej. Jego lekcje historii były nie tylko wielką przygoda intelektualną, ale nauką patriotyzmu i szacunku dla polskiej tradycji narodowej.
Doktor Władysław Myk wychował właśnie to pokolenie świdniczan, które było zdolne do dokonania przemian demokratycznych w naszym mieście.
Wielce utalentowany nauczyciel poświęcił wszystkie swoje siły młodzieży. Uczniowie zawsze byli najważniejsi, w nich pokładał nadzieję przebudowy Polski.
Doktor Władysław Myk swoją pracowitością, dociekliwością badacza przeszłości zaraził wielu młodych ludzi. Wielu jego wychowanków wybrało zawód nauczycielski, tym samym kontynuując pracę swojego Profesora.
Nauczyciele historii zawsze mogli korzystać z bogatego dorobku naukowego i jego mistrzostwa w przekazywaniu wiedzy historycznej. Doktor Wł. Myk był wielkim autorytetem dla młodych nauczycieli.
Nieskazitelność, szlachetność i wielkoduszność dr Wł. Myka ujawniła się najpełniej w wybaczeniu krzywdy, jaką Mu wyrządziły władze stanu wojennego. Przebaczył tym, którzy przedwcześnie pozbawili Go kontaktu z uczniami, kiedy był w pełni sił twórczych i zawodowych. Nie przyjął przeprosin, prosił by „nie kreować go na bohatera”, gdyż widział w swoim życiu pomyłki i błędy.
Oto cała prawda o człowieku, o wielkości i skromności człowieczeństwa.
„Niezapomniany Dyrektorze. W dobrych zawodach wystąpiłeś. Uczyłeś kochać prawdę. Szanowałeś ludzi. Zachowałeś godność osobistą. Byłeś skromnym człowiekiem. Wszyscy wspominają Cię z szacunkiem i zachowają w pamięci. Odpoczywaj w pokoju wiecznym”.
Koledzy i przyjaciele
Głos Świdnika nr 11/1998