Nie składam broni
Świdniczanin Roku 2005

Kontynuujemy cykl archiwalnych materiałów z Głosu Świdnika, prezentujący osoby wybrane przez Czytelników naszej gazety i uhonorowane tytułem "Świdniczanin Roku". Dzisiaj Świdniczanin Roku 2005 - Kazimierz Patrzała, były siatkarz, działacz sportowy, obecnie radny Rady Miasta Świdnik.

W 1976 roku, jako zawodnik najlepszej drużyny w historii świdnickiej siatkówki, zdobył brązowy medal drugiego wicemistrza Polski. Rok później marsz po złoto i tytuł mistrza przerwał Avii tragiczny wypadek na lubelskim Sławinku. Kazimierz Patrzała, Świdniczanin Roku 2005, chętnie wspomina czasy największej świetności Fabrycznego Klubu Sportowego Avia:

- Rozpocząłem uprawianie tego sportu w 1965 roku. Major Cieplak, szef przedstawicielstwa wojskowego w WSK, który zakładał drużynę i był jej opiekunem ściągnął do Świdnika świetnych trenerów: Kazimierza Wojtowicza, potem Jerzego Welcza. Za nimi przyszli do Avii, między innymi Romek Wójtowicz i Leszek Łasko. Mieliśmy wtedy bardzo wyrównany skład. Naszą siłą było wielu doskonałych zawodników. Siatkówka jest sportem zespołowym. Bez jednego dobrego zawodnika można mecz przegrać, ale nie da się niczego zdziałać, jeśli ma się tylko jednego klasowego siatkarza. W latach 70. Siatkówka była bardziej techniczna, finezyjna niż obecnie. Dzisiaj tempo nadaje grze świadomość, że każde zagranie przynosi punkt. We wszystkie akcje trzeba więc włożyć maksimum siły fizycznej, bo nie wolno się pomylić. Siatkówka w Świdniku mocna jest do dzisiaj, ale ciągle brakuje jakiegoś błysku, który decyduje o sukcesie.

Pod koniec grałem jeszcze w Jugosławii, w pierwszoligowym zespole „Borec” Tito Veles Skopje, a po powrocie do kraju zająłem się sportem rekreacyjnym. Od 1978 roku pełniłem funkcję prezesa TKKF Świat. Byliśmy wtedy bezkonkurencyjni w sportowych zmaganiach drużyn reprezentujących zakłady pracy Lubelszczyzny.

Po zakończeniu kariery zawodniczej sport nie przestał być moją pasją. W 1978 roku zacząłem pracę z młodzieżą. Miałem 31 lat, byłem radnym Miejskiej Rady Narodowej, przewodniczącym komisji ds. spraw samorządu i członkiem rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Organizowaliśmy zajęcia sportowe na osiedlu Wschód, które uzyskało w rezultacie miano najbardziej usportowionego osiedla spółdzielczego w kraju.
Praca z dziećmi i młodzieżą daje ogromną satysfakcję. Dlatego też staram się kontynuować ją na osiedlu Adampol, gdzie obecnie mieszkam. Jestem przewodniczącym miejscowej Rady Duszpasterskiej i korzystając z przychylności ks. Krzysztofa Czerwińskiego, proboszcza parafii pw. św. Józefa, dwa razy w roku organizuję sportowo-rekreacyjną parafiadę.

Kazimierz Patrzała jest jednak ostatnio najbardziej znany w Świdniku jako przewodniczący Kapituły Plebiscytu na Najlepszego i Najpopularniejszego Sportowca i Trenera Roku oraz wodzirej Balu Sportowca. Jak traktuje tę misję?
- Myślę, że rzucony dziesięć lat temu pomysł był strzałem w dziesiątkę. Bal Sportowca stał się największym wydarzeniem sportowo-towarzyskim roku. W ostatnim balu wzięło udział prawie sto siedemdziesiąt par, a pięćdziesięciu kolejnym, z najwyższą przykrością musiałem odmówić sprzedaży karnetów, ponieważ sala nie pomieściłaby takiej liczy osób.

Od dwóch kadencji K. Patrzała zasiada w Radzie Miejskiej Świdnika. W poprzedniej kadencji pełnił funkcję członka zarządu miasta. W obecnej jest wiceprzewodniczącym Rady. Jest żonaty, ma dwie córki. Młodsza, Agnieszka, była znaną pływaczką, reprezentantką Polski. Za wyniki sportowe i działalność społeczną otrzymał Brązowy, Srebrny, wreszcie Złoty Krzyż Zasługi. Posiada również odznaki Zasłużony dla WSK, Zasłużony Działacz TKKF, Zasłużony dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Od 1965 roku był zatrudniony w WSK Świdnik, obecnie pracuje w EC „Giga”.

Pan Kazimierz obiecuje nie składać broni. Jak twierdzi, lubi być w wirze wydarzeń, coś organizować, pomagać ludziom. Będzie to robił, dopóki wystarczy mu sił.

Jan Mazur

Głos Świdnika nr 13/2006