Lotnictwo – pasja na całe życie
Świdniczanin Roku 2004
Kontynuujemy cykl archiwalnych materiałów z Głosu Świdnika, prezentujący osoby wybrane przez Czytelników naszej gazety i uhonorowane tytułem "Świdniczanin Roku". Dzisiaj Świdniczanin Roku 2004 - Nikodem Buchowiecki, wieloletni pracownik PZL, pasjonat lotnictwa, obecnie prezes świdnickiego Klubu Seniorów Lotnictwa.

Wtorek, 1 marca, kolejne spotkanie Klubu Seniorów Lotnictwa. Na sali ludzie, którzy związali swoje życie z lotnictwem. Spotkania integracyjne odbywają się raz w miesiącu, natomiast w każdy wtorek można przyjść do klubu i spotkać przyjaciół, którzy wprawdzie zakończyli zawodowe kariery, nie przestali jednak interesować się lotnictwem. Przewodniczący Klubu Nikodem Buchowiecki zdaje relację z posiedzenia Krajowej Rady Seniorów. Podczas wyborów, które odbyły się 17 stycznia, po raz kolejny został wiceprezesem rady, która zrzesza 26 klubów działających w Polsce. Ostatnie wydarzenie to udział delegacji świdnickiego Klubu Seniorów Lotnictwa w spotkaniu, które odbyło się 8 marca w Dęblinie. Zaproszeni przez Dowódcę Sił Powietrznych generała Ryszarda Olszewskiego i rektora Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych generała Ryszarda Hacia uczestniczyli w uroczystości wręczania medali zasłużonym pilotom i instruktorom.
Nikodem Buchowiecki związany jest ze Świdnikiem od 1951 roku. Pochodzi z rodziny leśników, ale jego marzeniem było latanie. Po ukończeniu Liceum Lotniczego w Warszawie, zmuszony warunkami finansowymi przerwał studia na Politechnice Warszawskiej i przyjechał do Świdnika, który był najbliżej rodzinnych Siedlec. Gdy przyjechał do Świdnika, miał ukończone szkolenie spadochronowe, szybowcowe i podstawowe samolotowe. Rozpoczął pracę i głównego technologa, ale szybko znalazł się na lotnisku. Tam spotkał Zbyszka Piaseckiego i razem zaczęli organizować Aeroklub, który został zarejestrowany 11 października 1952 roku. W 1953 roku w Centrum Wyszkolenia Lotniczego we Wrocławiu, ukończył kurs instruktorski.
Niestety, kłopoty zdrowotne nie pozwoliły na kontynuowanie pasji życia. W 1960 roku musiał przerwać latanie. Dzisiaj twierdzi, że to jedna z najboleśniejszych decyzji, którą tak mocno przeżył, że postanowił oderwać się od Aeroklubu i odejść od latania jak najdalej. Nie chodził nawet na lotnisko. Zajął się techniką, obsługą śmigłowców. Zdał wszystkie egzaminy i otrzymał licencję mechanika obsługi naziemnej I i II klasy. Ta licencja obowiązuje na całym świecie. Licencja I klasy, upoważniała do dopuszczenia śmigłowca po naprawie. Rozpoczął pracę w dziale reklamacji i obsługi gwarancyjnej, której był kierownikiem. Przez 8 lat był kierownikiem serwisu śmigłowcowego we Lwowie. W 1992 roku, po 41 latach pracy w zakładzie, przeszedł na emeryturę.
Teraz, po latach żałuje, że tak kategorycznie przerwał kontakt z Aeroklubem. Właśnie działalność w Klubie Seniorów Lotnictwa to powrót do pasji życia, spraw i ludzi lotnictwa. – Reaktywowanie działalności klubu nastąpiło przy okazji obchodów 50-lecia Aeroklubu – wspomina Nikodem Buchowiecki. – W piwnicy u Romana Szczerbakiewicza zebrało się 11 entuzjastów, którzy postanowili wznowić działalność klubu. Pierwszym naszym zadaniem było przygotowanie obchodów jubileuszu Aeroklubu. Dzięki pomocy dyrektora M. Majewskiego, udało nam się przygotować okolicznościowe medale. W styczniu podczas zebrania wybraliśmy nowy zarząd, który pracuje do tej pory. Moim zastępcą jest Ryszard Kasperek, sekretarzem Henryk Jaworski, skarbnikiem Antoni Gumienniak, członkiem zarządu Władysław Starobrat. Nasz cel to integrowanie społeczności lotniczej. Świdnik jest wielką bazą wspaniałych talentów, lotniczych tradycji rodzinnych. W zakładzie na rzecz lotnictwa pracowało wiele osób, chcemy wykorzystać ich potencjał do krzewienia, popularyzowania i zachowania historii lotniczego Świdnika. Do klubu może należeć osoba, która ukończyła 50 lat i ma co najmniej 10-letni staż pracy w lotnictwie. Może to być mechanik lotniczy, inżynier, konstruktor, a nawet sekretarka pracująca w Lidze Lotniczej. Czynnie włączyliśmy się również do obchodów jubileuszu miasta. Wiele publikacji w wydanej z tej okazji książce, znalazło się dzięki naszym staraniom. Chcemy też przywrócić patrona Gimnazjum nr 2. Szkoła podstawowa, która już nie istnieje nosiła imię Lotników Polskich. Zwrócimy się do dyrektora szkoły, władz miasta, by gimnazjum również nosiło to imię. Nawiązaliśmy kontakty z miastem Soleczniki Małe koło Wilna, gdzie lądował w 1938 roku Tadeusz Góra. Istnieje szansa, by stało się ono miastem partnerskim Świdnika. Zaproponowaliśmy też pomoc przy organizacji obchodów 80-lecia powstania Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie. Rada Krajowa podjęła uchwałę o przeprowadzeniu ewidencji grobów lotników. Każdy klub będzie to robił na swoim terenie. Przeprowadzimy to zadanie wspólnie z lubelskim klubem. W tym roku planujemy jeszcze wycieczkę do Muzeum Powstańców w Warszawie i na pokazy lotnicze do Radomia. Zorganizowanie wyjazdów będzie możliwe dzięki pomocy finansowej burmistrza i Rady Miasta.
Klub Seniorów Lotnictwa zorganizował dla swoich członków już kilka takich wyjazdów. Między innymi do Bezmiechowej na odsłonięcie tablicy pamiątkowej i nadanie ośrodkowi szkolenia w Bezmiechowej imienia Tadeusza Góry. Seniorzy zwiedzali też muzeum lotnictwa w Krakowie i uczestniczyli w pokazach lotniczych w Radomiu.
Najważniejsza sprawa to integrowanie ludzi związanych z lotnictwem, powtarza Nikodem Buchowiecki. Zapewnia, że dopóki sił i zdrowia mu wystarczy, będzie starał się, by działalność klubu była prężna i widoczna, a jego członkowie, ludzie budujący lotnicze tradycje w Świdniku, mogli przyczynić się do ich propagowania w naszym mieście. Przewodniczący KSL Nikodem Buchowiecki zaprasza do pracy w klubie wszystkich, którym bliskie są sprawy lotnictwa. Na chętnych czekamy w każdy wtorek o godz. 16 w siedzibie Związku „Metalowcy”, który udostępnił na działalność swoje pomieszczenia.
Irena Wierzchoś
Głos Świdnika nr 11/2005