Wspomnienie

17 października 2004 roku, w wypadku samochodowym zginęli trzej siatkarze Avii: Łukasz Jałoza, Wojciech Trawczyński i Jakub Zagaja oraz kierowca wiozącego ich busa, Stefan Sznajder. Społeczność Świdnika okryła się żałobą. Śmierć młodych sportowców oraz kierowcy była bolesną stratą dla całego miasta.

Tragedia siatkarzy

Łukasz Jałoza, Wojciech Trawczyński i Jakub Zagaja nie żyją. Siatkarze Avii zginęli w wypadku samochodowym, do którego doszło w niedzielę na trasie Warszawa-Lublin, pomiędzy Pociechą i Bogucinem. Zginął również Stefan Sznajder, kierowca busa wiozącego siatkarzy. Zespół wracał z meczu ligowego z Orłem Międzyrzecz. W mieście ogłoszono żałobę.
Wiadomość o wypadku naszego zespołu i śmierci trzech siatkarzy wstrząsnęła całą siatkarską Polską. Już kilka godzin po tragedii zaczęły napływać z różnych stron kraju kondolencje. Ich autorami byli kibice, działaczce, sędziowie i zawodnicy. Przed świdnicką halą zapalono znicze, w mieście ogłoszono żałobę. Minutą ciszy uczczono pamięć naszych zawodników w niedzielnych meczach ligowych serii A.
W wypadku zginęło trzech nowych graczy Avii: 25-letni środkowy bloku Wojciech Trawczyński (Skra Bełchatów), 22-letni atakujący Jakub Zagaja (AZS Opole) i najmłodszy z nich 19-letni Łukasz Jałoza (MOS Wola Warszawa). W wyniku wypadku śmierć poniósł także kierowca busa. Trzech innych zawodników, którzy jechali tym samym autem: Grzegorz Brzozowiec, Łukasz Maziak i Dariusz Jałoza zostali ciężko ranni.
Tragedia dotknęła młody, perspektywiczny zespół, który w tym sezonie miał być budowany z myślą o osiągnięciu znaczących sukcesów w kolejnych rozgrywkach. – Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tragedią i najprawdopodobniej zawiesimy udział naszej drużyny w rozgrywkach przynajmniej w pierwszej rundzie – powiedział tuż po tragedii prezes Avii Krzysztof Michalski. – Będziemy chcieli zorganizować mecz, z którego dochód przeznaczymy dla rodzin zawodników, którzy zginęli. Będziemy jednak robić wszystko, by istniejący od 52 lat klub z pięknymi siatkarskimi tradycjami utrzymał drużynę w serii B.
Jest to druga tragedia w historii świdnickiego klubu. 7 listopada 1976 roku w wypadku samochodowym na Górkach Sławinkowskich, przy wjeździe do Lublina, zginęli zawodnicy I ligowej Avii – Zdzisław Pyc i Henryk Siennicki. Wracali z meczu ligowego w Sosnowcu prywatnym samochodem, którym kierował mistrz olimpijski z Montrealu – Lech Łasko. To właśnie pamięci Pyca i Siennickiego poświęcany jest coroczny memoriał siatkarski rozgrywany w naszym mieście.

PAW

Głos Świdnika nr 38/2004