30. rocznica Świdnickiego Lipca
Jan Marian Czogała

Lubelski Lipiec prawie nie zaistniał w społecznej świadomości. Lublin kojarzy się z Unią Lubelską, Manifestem PKWN, niektórym z KUL, ale nie Lipcem 80. roku. Lubelski Lipiec nie może być skazany na porażkę w batalii o pamięć z Polskim Sierpniem i z Gdańskiem. Pokojowe, osiągnięte drogą negocjacji, rozstrzygnięcia protestów na Lubelszczyźnie stało się inspiracją do rozpoczęcia lepiej zorganizowanego i dalej idącego strajku w Stoczni Gdańskiej, a następnie na całym Wybrzeżu.

”Strajki Lubelskiego Lipca, zapoczątkowane zrywem w WSK PZL Świdnik, można uznać za swoiste preludium do pamiętnego Sierpnia, który w dziejach Polski otworzył zupełnie nowy rozdział - drogi do odzyskiwania niepodległości.

To tu, po raz pierwszy "klasa robotnicza" zastrajkowała na terenie zakładu, i nie wyszła na ulice, nie poszła pod komitety partyjne, jak w Poznaniu, Gdańsku ,Gdyni - czym protestujący wykazali swą mądrość. To tu, po raz pierwszy, zawiązał się sojusz inteligencji z "klasą robotniczą". Było to przysłowiowe przypieczętowanie jedności działania, potwierdzające zrozumienie przez protestujących, iż w jedności siła i zwycięstwo.

To tu wymyślono postulaty i podpisano pierwsze pisemne porozumienie, zawarte między „władzą” a „komitetem postojowym” - reprezentującym protestujących pracowników. Minister Spraw Wewnętrznych natychmiast ostrzega najwyższe władze, że porozumienie w Świdniku, po rozszerzeniu się informacji na ten temat, wpłynie negatywnie na załogi innych zakładów pracy, co się w pełni potwierdziło, gdyż stąd został uruchomiony przekaz do innych zakładów - jeszcze przed podpisaniem porozumienia, który uruchomił lawinę strajków i protestów, przetaczających się przez dwa tygodnie po Lubelszczyźnie.To tu doświadczenia nabierali przedstawiciele „władzy”, którzy podpisywali porozumienia Sierpniowe w Gdańsku.

Pragnę podziękować wszystkim pracownikom PZL Świdnik, z którymi dane mi było współpracować i współtworzyć ten ogromnie skomplikowany i duży program lotniczy, realizowany w PZL Świdnik w 70. latach, a także uczestniczyć i być z załogą, w tych historycznych dla ludzi i kraju momentach, które rozpoczęły zmianę biegu historii w Polsce i Europie.

Pragnę Was jednocześnie przeprosić, że musieliście tak długo strajkować, i że nie podpisaliśmy wcześniej porozumienia – tego przełomowego dokumentu „lubelskiego lipca”, ale trzeba było dać czas innym zakładom na zorganizowanie się. I to się świetnie powiodło i było drugim przełomowym momentem „lubelskiego lipca”.

Żadne słowa nie odzwierciedlą w pełni tego, czego doświadczyłem współpracując z Wami. Jedynym słowem , które odda głębię odczuć jest "D Z I Ę K U J Ę". Jeszcze raz dziękuję za lata, które z Wami przeżyłem.

 

Z wyrazami szacunku przesyłam pozdrowienia.
Jan Marian Czogała
Dyrektor WSK Świdnik w latach 1974-1981.