Kartka pocztowa - Willa *Wrzos* 1933 r.

List z czerwca 1933 roku wysłany z Lublina, adresowany do Pani Wandy Białkowskiej, przebywającej w tym czasie z dziećmi na letnisku w Świdniku. Nie wiadomo obecnie, gdzie znajdowała się Willa *Wrzos*. Nie ustalono również bliższych informacji o osobach, których list dotyczy.  Prosimy o komentarze. Być może dzięki nim uda się dowiedzieć czegoś więcej.

JW Pani Wanda
Dyr. Białkowska

Świdnik
ul. Bartosza Głowackiego
Willa "Wrzos"
JW Państwa Niecieckich

Lublin, 19 VI 33r.

Najdrożsi!
Doczekałam się nareszcie wiadomości od Was i o Was, cóż kiedy tak się pogoda zmieniła, że nowy niepokój byście się nie pozaziębiali, szczególnie Wandunia droga i Staszek kochany, którzy lubicie narażać się i ryzykować. Zosiunia kochana najbardziej z Was stateczna i przezorna.

Zmartwiło mię również iż tak podłe obiady macie! Cóż to za wyzysk! Osoba widocznie nieumiejąca gotować, a chcąca tylko jak największe zyski ciągnąć, przecież w Warszawie można mieć obiady za 80 gr. Tak samo z obsługą! Cóż ta stara kobieta może Ci dopomódz a Ty jeszcze będziesz jej trudu oszczędzać i sama wszystko robić. Czy nie lepiej byłoby znaleźć jakąś dziewczynę kilkunastoletnią, któraby latała po obiady do sklepiku i wszystko robiła za jakieś 10 zł, a tym starym za doglądanie i jakąś czasem posługę - 5zł? Inaczej całe letnisko pójdzie dla Ciebie na marne, bo jeszcze i prania będziesz urządzać, by męża nie obciążać i Maryni nie fatygować.

Przepraszam za gderanie i rady, ale to wszystko mię niepokoi i martwi. Co do mojego przyjazdu nic naprzód projektować nie mogę, bo pogoda taka zmienna, że od niej to najbardziej zależy. Na długo też trudno Leona zostawiać na opiece Maryni, kiedy ona nie potrafi mu dogodzić. Dotąd jest dla mnie bardzo usłużna i nie lata wcale ciągle czemś zajęta.

Wczoraj mieliśmy uroczystość procesję od Wizytek, ładnie ubrałyśmy okna, pogoda chłodna i wietrzna, ale dotrzymała prawie do końca bez deszczu. W Waszem radjo głos Kiepury tak się rozpływał, że żadnego efektu nie zrobił, ale widocznie w Częstoch. była jakaś woda w głośniku, bo i kazanie tak się rozpływało, że nie można było zrozumieć. Lawkowie również bardzo usłużni. Jutro prawdopodobnie Czesław pojedzie na kolonje. Basia też ma wyjechać, Zygmuś biedny sam zostanie. Ubierajcie się ciepło, Staś szczególniej niech się Mamusi słucha w ubieraniu, no i we wszystkiem. A czy Staś dotrzymuje słowa danego, że ma czytać i pisać codzień? Co Zosiunia porabia? Czy Mamie pomaga w gospodarstwie?

Tulę Was do serca, tymczasem myślą, da Bóg może przyjadę wkrótce. Boża Opieka i Serce Jezusa niech będzie z Wami.

Dla pp. Niecieckich pozdrowienia.