Księska Kazimiera

Urodziła się w 1927 roku we Franciszkowie, gmina Mełgiew, w rodzinie katolickiej. Od wczesnej młodości wychowywała się na wsi. W 1935 roku rozpoczęła się przy lesie budowa lotniska. Obok powstała także szkoła pilotów, gdzie szkolono ich latać na dwupłatowcach.

Z tamtych czasów Pani Kazimiera mile wspomina porucznika, który miał „dudkę” i zatykał ją, gdy mówił i kapitana przy tuszy, który serdecznie się do wszystkich zwracał. Z pilotami często graliśmy w piłkę. Pomagaliśmy im wyciągać samoloty z hangaru, a oni wozili wszystkich po lotnisku. W 1939 roku wybuchła wojna. Do schroniska dziedzica przyleciała grupa pilotów. Na noc zamaskowali swoje samoloty. Odpoczęli i następnego dnia, wcześnie rano odlecieli. Nie mieliśmy od nich więcej żadnych wiadomości.

W czasie wojny lotnisko zajęli Niemcy. W zimie wykorzystywali młodzież z Franciszkowa do odśnieżania dróg. Nikt nie śmiał się przeciwstawić ze strachu przed wywiezieniem do Niemiec. Wśród Niemców byli także dobrzy żołnierze. Pamiętam dwóch oficerów, którym zginęli synowie. Jeden był lekarzem, a drugi kucharzem. Obaj nienawidzili Hitlera. Miłym wspomnieniem są spacery z chłopakami po lotnisku. Podczas jednego z takich spacerów udało się nam podpatrzeć lot córki Piłsudskiego.

Przed wojną w Adampolu wybudowano domki letniskowe. W pobliskiej okolicy było wesoło. Dużo młodzieży z lubelskich liceów i uczelni przyjeżdżało na odpoczynek do Adampola. Tutejsza młodzież była z nimi zaprzyjaźniona. We Franciszkowie, w sadzie odbywały się zabawy, na które przychodzili także lotnicy.

W leśniczówce, w pobliskim lesie, mieszkały zakonnice. Prowadziły tam sierociniec. Latem przebywało tam dużo dzieci. W niedziele odprawiano Msze święte. W czasie wojny poznała swego przyszłego męża – Bogusława Księskiego, który walczył w podziemiu. Niestety, po wojnie zachorował i zmarł. Została wdową z trojgiem dzieci. Rozpoczęła pracę w tutejszym zakładzie WSK. Przez wiele lat pracowała na wydziale motocyklowym i centrowała koła. Centrowała je przede wszystkim dla rajdowców, startujących w zawodach.

W zakładzie pracowali także jej synowie. Przyszedł sierpień 1980 r. Strajk na zakładzie. Współdziałanie wielu ludzi dla jednego celu – wolnej Polski. Smutno wspomina pacyfikację zakładu.
Obecnie jest na emeryturze i często wspomina tamte czasy.