Świdnickie Spacery

See video

Film animowany w reż. Pawła Łuciuka. Animacja przedstawia fenomen Świdnickich Spacerów, które były ewenementem na skalę całego kraju. Swoisty happening połączył mieszkańców Świdnika w nietypowym proteście przeciw propagandzie komunistycznej.

ŚWIDNICKIE SPACERY

W okresie stanu wojennego szczególna rola przypadła oficjalnym mediom, na czele z - „oczyszczoną” przez tzw. weryfikację - telewizją. Media stały się narzędziami propagandy, utrwalającej pogląd o „normalizacji” po 13 grudnia 1981 roku, a jednocześnie skierowanej przeciwko działaczom opozycji, przedstawianych jako „ekstremistów”. W reżimowych mediach pracować mogli jedynie ci, do których władza miała absolutne zaufanie. Z pracownikami, z pewnością prześwietlonymi wcześniej przez SB, przeprowadzano rozmowy, badając ich nastawienie wobec opozycji. Negatywnie zweryfikowano ponad 10 procent środowiska dziennikarskiego – w przypadku telewizji odsetek ten był znacznie większy. Środowisko związane z opozycją, artyści, ale i zwyczajni odbiorcy bojkotowali reżimowe media. Wolną sceną stały się wówczas kościoły, w których organizowano spektakle teatralne, koncerty, wystawy.

Wierni reżimowi, zaufani dla władzy artyści i dziennikarze pojawiali się na antenie telewizyjnej - w stanie wojennym występując w wojskowych mundurach. Za esencję propagandy uznawany był „Dziennik Telewizyjny”. O odbiorze społecznym tego programu (dez)informacyjnego świadczyły wolne od cenzury napisy na murach, np. „DTV łże”.
Swoją opinię wobec propagandy stanu wojennego świdniczanie postanowili wyrazić w specyficzny sposób, w formie radosnego happeningu, pokojowego protestu. Na pomysł spacerów wpadła grupa emerytów z przewodniczącym Koła emerytów NSZZ Solidarność, Janem Kaźmierczakiem.
„Świdnickie spacery” polegały na masowym wychodzeniu z domów w porze nadawania głównego wydania „Dziennika Telewizyjnego”, którego emisja rozpoczynała się na antenie pierwszego programu telewizji o godz. 19.30.
4 lutego 1982 roku niewielka grupa wyszła na spacer w porze emisji telewizyjnego dziennika. Nazajutrz, 5 lutego 1982 roku, odbył się masowy spacer.
Spacery organizowane były oddolnie przez społeczność Świdnika, a brały w nich udział całe rodziny. Odbywały się wzdłuż ul. Sławińskiego (dziś Niepodległości), przy której znajdował się komisariat milicji.
Po kilku dniach akcja rozwinęła się, gromadząc parotysięczne tłumy. Mieszkańcy bloków przy głównej ulicy wystawiali przodem do okna telewizory, gasząc światła w mieszkaniach, niektórzy ustawiali na parapetach zapalone świeczki.
Spacerującym asystowały milicyjne radiowozy i tzw. „świetlice” - duże samochody milicyjne, służące do przewozu aresztowanych. Uczestników spacerów legitymowano, a już 7 lutego, milicja przy pomocy funkcjonariuszy SB dokonała zatrzymań, na 48 godzin, kilku osób. W związku ze spacerami aresztowani zostali m.in. Ryszard Krzyżanek, Marek Matejczuk, Bronisław Sołek, Leszek Świderski, Jerzy Szpot, Elżbieta Wilhelm, Stanisław Wocior i Tadeusz Zima.
Restrykcjami ze strony władz było m.in. wygaszanie ulicznych latarni, odcinanie dostaw prądu i wody. Przez zainstalowane „szczekaczki” - zewnętrzne głośniki, przez które nawoływano do rozwagi i przerwania manifestacji. W lubelskich szkołach przestrzegano uczniów ze Świdnika przed udziałem w spacerach.
11 lutego 1982 lubelski Wojewódzki Komitet Obrony czasowo wprowadził w mieście godzinę milicyjną już od godz. 19, zawieszając zaplanowane wydarzenia sportowe i kulturalne, wyłączając telefony i wprowadzając zakaz ruchu pojazdów.

Świdniczanie i na to znaleźli sposób, postanowili wychodzić na ulice w trakcie nadawania wcześniejszych wiadomości po godz. 17.
Wobec zaostrzających się restrykcji, na prośbę władz podziemnej „Solidarności” w Świdniku, ksiądz proboszcz Jan Hryniewicz podczas Mszy świętych w niedzielę, 14 lutego, zaapelował o przerwanie akcji.

Tego typu spacery były ewenementem na skalę kraju. Kilka tygodni później, świdnicki pomysł zastosowany został w Lublinie, potem w Puławach, a następnie w wielu innych polskich miastach. Dla członków podziemnej solidarności były one okazją do spotkań i bezpiecznej wymiany informacji w spacerującym tłumie.
Za swą postawę społeczność Świdnika otrzymała w 1982 r. jedną z prestiżowych symbolicznych nagród nielegalnej Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

opr. Piotr R. Jankowski